Układ limbiczny. Pojęcie, którego nazwa brzmi skomplikowanie. Do tego stopnia, że możesz zastanawiać się: Czy ja też na pewno to mam? Masz. Ten układ śledzi twoje reakcje emocjonalne na myśli, przedmioty, ludzi i wydarzenia. Również te wydarzenia, które dotyczą twoich pieniędzy. Układ limbiczny kieruje naszym zachowaniem w sposób kompletnie przez nas nieuświadomiony. Zaraz, zaraz. To znaczy, że nie mam nad tym żadnej kontroli? Przecież ja podejmuję decyzję samodzielnie. Tak. Tak ci się tylko wydaje.
To układ limbiczny skanuje dane, które napływają do mózgu i podpowiada ci, na co masz zwracać uwagę. Jego zadaniem jest ostrzec cię przed tym, co może być zagrożeniem, i zachęcić do tego, co może być korzystne. Podpowiada, czy te owoce na krzaku są jadalne, czy trujące.
Kierunek: ku nagrodzie czy od zagrożenia?
Tu, w tym układzie, wykluwają się emocje. Emocje takie jak ciekawość, poczucie szczęścia, zadowolenie, to reakcje ku czemuś. Natomiast lęk, smutek, strach to reakcje od czegoś.
Jeżeli twojemu życiu zagraża niebezpieczeństwo wykryte przez mózg, zostaje ono zdefiniowane jako zagrożenie podstawowe. Głód, pragnienie czy spotkanie w lesie z wilkiem albo niedźwiedziem – to wszystko pobudza układ limbiczny. Z kolei kiedy mózg wykryje coś, co wspiera twoje przetrwanie, doświadczasz poczucia nagrody (nagroda podstawowa). Przykładem są jedzenie, seks czy pieniądze.
Układ limbiczny cały czas podejmuje decyzje: ku czemuś albo od czegoś. Te pierwsze oznaczają nagrodę, te drugie zagrożenie. Co ciekawe, badacze twierdzą, że dzieje się to około pół sekundy wcześniej, niż zdążysz sobie to uświadomić.
Hipokamp – pamięć faktów i uczuć
Doświadczanie emocji to automatyczne pobudzanie układu limbicznego. W procesie tym bierze udział kilka obszarów mózgu, ale w kontekście inwestowania szczególnie ciekawy jest hipokamp. To on odpowiada za pamięć deklaratywną – taką, której możesz doświadczać świadomie. Hipokamp pamięta nie tylko fakty, ale też uczucia z nimi związane. W uproszczeniu: im silniej coś przeżyjesz, tym łatwiej to później przywołasz.
Które wakacje utkwiły ci najbardziej w pamięci? Co pojawiło się najpierw – przyjemne ciepełko ogarniające organizm czy obraz plaży? A którego z nauczycieli z podstawówki pamiętasz? Dlaczego? Bo był wyjątkowo srogi czy przeciwnie – serdeczny?

Dlaczego tak mocno boimy się straty?
Pamiętasz, ile straciłeś w 2008 roku? Sporo osób unika inwestowania, bo kilkanaście lat temu doświadczyły czegoś, co dla nich było niemal tragedią. Gdyby nie hipokamp, pewnie czułyby się lepiej. Ale czy to oznacza, że bez niego inwestowanie byłoby łatwiejsze? Trudno powiedzieć.
Czy nasze przygody z pieniędzmi to zdarzenia ku czemuś czy od czegoś? Dużo zależy od doświadczeń z przeszłości. A które z nich są silniejsze: te ku czemuś czy od czegoś? Strach przed stratą czy chęć zysku? Odpowiedź brzmi: to zależy. Ale tylko częściowo. Jak zauważa Jonathan Haidt w książce „Szczęście. Od mądrości starożytnych po koncepcje współczesne”, jesteśmy potomkami tych, którzy byli wyczuleni na najcichszy szelest w krzakach. I w sytuacji niepewności woleli uciekać.
Układ limbiczny częściej odczuwa lęk niż szczęście. I znacznie silniej reaguje na zagrożenie niż na nagrodę. Pobudzenie wywołane niebezpieczeństwem następuje szybciej, trwa dłużej i trudniej mu się oprzeć. Nawet najsilniejsza emocja ku czemuś nie sprawi, że rzucisz się do biegu. A strach może to wywołać w ułamku sekundy.
Twoje wzorce, twój strach
Pozytywne emocje są zazwyczaj bardziej wyważone, a spirala takich emocji to zjawisko znacznie rzadsze niż spirala emocji negatywnych. Jako ludzie mamy w sobie mechanizm: do czegoś podchodzimy, od czegoś uciekamy. Dokładnie tak jak w inwestowaniu – droga do zysków i ucieczka od strat.
Każdy z nas ma swój własny „zestaw” sytuacji, które mogą pobudzić układ limbiczny. To wzorce oznaczone jako „niebezpieczne”. Kiedy w naszym życiu pojawia się doświadczenie podobne do tego wzorca, natychmiast włącza się reakcja na zagrożenie. Czasem wystarczy tylko podobieństwo, by reakcja była automatyczna.
Co ciekawe, podwyższony poziom adrenaliny wywołany lękiem sprawia, że czujesz się bardziej skoncentrowany i ufny wobec własnych decyzji. Tyle że jednocześnie twoja zdolność do podejmowania najlepszych decyzji jest wtedy osłabiona. Znajome? Kiedy obserwujesz, jak inwestycja gwałtownie się osuwa, negując wcześniejsze analizy, układ limbiczny przejmuje stery.
Gdy emocje wyłączają zdrowy rozsądek
Kiedy układ limbiczny zostanie nadmiernie pobudzony, maleją zasoby energetyczne dla kory przedczołowej, tej odpowiedzialnej za analizowanie, planowanie i to, co nazywamy zdrowym rozsądkiem. Sygnały z układu limbicznego bywają tak silne, że racjonalne myślenie nie ma z nimi szans. Stąd zamykasz pozycje przy pierwszym większym spadku, by kilka tygodni później tego żałować – kiedy rynek wróci na wcześniejsze poziomy, a strach okaże się przesadzony.
Nie da się wyłączyć układu limbicznego — ale można go zrozumieć
To on decyduje, czy uciekasz przed stratą, czy gonisz za zyskiem. Świadomość, jak działa mózg, pozwala lepiej zarządzać emocjami i inwestować z większym spokojem. Może to właśnie pierwszy krok, by nie tylko chronić kapitał, ale i samego siebie. W końcu w inwestowaniu najważniejsza jest głowa.