Czy optymizm jest szkodliwy?

Hmm, optymizm jest naturalny. Jednak są na świecie ludzie, którzy są większymi optymistami niż pozostali. Podobno postawa optymistyczna jest w znacznej mierze cechą dziedziczną. Optymiści są zazwyczaj pogodni, a dzięki temu lubiani. Łatwiej przeżywają porażki, mają silniejszy system odpornościowy, bardziej dbają o zdrowie, czują się zdrowsi od innych i zazwyczaj rzeczywiście żyją dłużej. Optymista częściej niż przeciętny inwestor inwestuje w akcje pojedynczych spółek. Wiąże się to ze sposobem w jaki optymista postrzega ryzyko. Tendencyjność optymistyczna potrafi odgrywać dominującą rolę w sytuacji, gdy taka osoba z własnej woli podejmuje znaczące ryzyko. Z reguły zaniży wówczas poziom ryzyka niepowodzenia. Co więcej, ponieważ niewłaściwie odczyta ryzyko, może uważać się za osobę roztropną. A dodatkowo, poczucie pewności, że podejmuje słuszną decyzję (dzięki czemu odniesie sukces) utrzymuje go w pozytywnym nastroju. Sukces osiągany przez optymistę utwierdza go w przekonaniu, że może ufać swoim osądom i że potrafi kontrolować wydarzenia. A stąd już tylko krok do nadmiernej pewności siebie.

Dwoje ekonomistów U.Malmendier i G.Tate przeprowadzali badania wśród osób zarządzających spółkami, z uwzględnieniem optymistów występujących w tej grupie. Zauważyli, że dyrektorzy o wysokim poziomie optymizmu mieli skłonność do nadmiernego ryzyka. Woleli też zadłużać spółki niż emitować nowe akcje. Potrafili wyrządzić spółce więcej szkód wówczas, kiedy prasa biznesowa namaściła ich na celebrytów. Ich wynagrodzenie rosło, a oni więcej czasu poświęcali na działania typu pisanie książek czy zasiadanie w radach nadzorczych. Tym samym ich zaangażowanie w firmę spadało.

Zatem czy optymizm jest szkodliwy? Optymiści często zostają przedsiębiorcami, wynalazcami czy liderami politycznymi. To ich decyzje zmieniają rzeczywistość. Niemniej jednak plusy optymizmu są dostępne tylko dla osób, które potrafią zauważać pozytywy, nie tracąc przy tym kontaktu z rzeczywistością.