Dlaczego dzisiaj nie jeździsz dyliżansem?

Ten bardzo popularny środek komunikacji kojarzony jest z prerią i długimi dystansami. Z czasami, kiedy był jedyną możliwością przemieszczania się, przed uruchomieniem połączeń kolejowych. Zapewne wielu z nas pamięta sceny z westernów, kiedy w tumanie kurzu, po wielu dniach, dociera do miasteczka wyczekiwany dyliżans. Dlaczego zatem dzisiaj nie podróżować tym środkiem lokomocji? Raz – niewygodnie. Dwa – długo. Trzy – gdzie dzisiaj znaleźć niebity dyliżans z małym przebiegiem i w dobrej cenie? 😉

A na poważnie, świat poszedł do przodu i pojawiły się nowe środki lokomocji. Wspomniana już kolej, pierwsze samochody, a później już z górki. Autokary, metro, samoloty. Rozwój cywilizacyjny wymusił na nas pożegnanie się z mniej praktycznymi sposobami podróżowania na rzecz tych szybszych, wygodniejszych a z czasem i tańszych.

Podobny rozwój dostrzegamy w innych dziedzinach życia. Telefony już nie muszą być na kablu. Aby zmienić kanał w telewizorze nie musimy  wstawać z fotela. Wysyłanie tradycyjnych listów zastąpiły mejle i SMSy. Zatem wobec tak daleko idących zmian, dlaczego w świecie finansów miałoby być inaczej? Tam również nastąpił skok w zakresie dostępnych rozwiązań i produktów. Dzisiaj nie ma potrzeby tkwić w znanych od dekad (a właściwie dłużej) depozytach. Tak, one nadal są dostępne, ale do coraz większej ilości osób dociera fakt, że nie służą już pomnażaniu pieniędzy. Mało tego, one nie służą nawet ich przechowywaniu. Jeszcze rok temu trudno było przekonać przeciętnego klienta banku, że na standardowej lokacie traci.

Przecież mam 1,5% odsetek!

Tak, przy 3-procentowej inflacji i podatku od zysków kapitałowych.

Obecnie jest już znacznie łatwiej. Inflacja tak bardzo się nie zmieniła, ale oprocentowanie depozytów na poziomie zbliżonym do zera, w końcu dało ludziom do myślenia. I nagle zaczęli rozglądać się za alternatywnymi formami oszczędzania czy inwestowania pieniędzy. Ten kto trzymał w banku ich większą ilość zaczął rozglądać się za nieruchomościami. Wszak jest to najbardziej popularna w naszym kraju forma lokowania środków. Ale co ma zrobić przeciętny zjadacz chleba, który w swoim portfelu dysponuje gotówką pozwalającą na zakup najwyżej kilku czy kilkunastu metrów kwadratowych? Wprawdzie słyszał o funduszach inwestycyjnych, ale przecież szwagier kiedyś na nich stracił. Słyszał o inwestowaniu w złoto, ale przecież mogą ukraść. Słyszał o krypto walutach, ale czy to w ogóle legalne?

I nagle okazuje się, że pomimo iż na rynku finansowym rozwiązań jest naprawdę sporo, to ciężko znaleźć alternatywę dla dobrze znanego depozytu. Skoro lokaty stały się nieopłacalne (podobnie jak pokonywanie dużych odległości za pomocą dyliżansu), to może warto odpuścić nieco z oczekiwań i otworzyć się na nowe możliwości. Może warto poświęcić trochę czasu na podedukowanie się, akceptując fakt, że ten świat jest już w innym miejscu. I nagle może się okazać, że pomijane do tej pory pomysły na pomnażanie oszczędności to bardzo dobry sposób na realizację zamierzeń. Czasem wystarczy nadstawić ucha…