Irving Fisher, amerykański ekonomista , jako pierwszy opisał zjawisko, które nazwano iluzją pieniądza. Co ciekawe, większość ekonomistów uznała, że coś takiego jak iluzja pieniądza nie może występować, ponieważ człowiek jest istotą, która postępuje racjonalnie. Dopiero kilkadziesiąt lat później, wraz z rozwojem ekonomii behawioralnej, okazało się że większość nie miała racji.
A na czym polegać ma istota tego zjawiska? Wyobraź sobie, że znajdujesz atrakcyjną lokatę oprocentowaną 3% w skali roku. Te 3% to twoja tzw. nominalna stopa zwrotu. Pytanie czy będzie to również twój zysk? To zależy jaki obecnie jest poziom inflacji. Jeżeli inflacja wynosiłaby 4%, wówczas twój nominalny zysk w wysokości 3%, tak naprawdę okazałby się stratą w wysokości -1%. Proste, prawda? Jednak okazuje się, że ludzie wolą postrzegać pieniądze w kategoriach nominalnych niż w kategoriach realnych. Dlatego ucieszy ich fakt ulokowania pieniędzy na „tak korzystny procent”, ponieważ nie uwzględniają tego, że w tym czasie inflacja „zjadła” im zysk. Zjawisko iluzji pieniądza, tłumaczy dlaczego klienci banków są skłonni zakładać lokaty na poziomie 0,5 – 1% w skali roku, przy inflacji wynoszącej 1,4%. Człowiek nie jest istotą racjonalną.
Inny przykład działania iluzji pieniądza mogliśmy zaobserwować w krajach, w których wprowadzono euro w miejsce rodzimej waluty. Ponieważ euro było silniejsze od większości walut narodowych, po jego wprowadzeniu nominalne ceny towarów w sklepach uległy obniżeniu. Badania, które przeprowadzono w Niemczech, Włoszech czy Szwecji pokazały, że chociaż badani byli świadomi iż wartość produktu pozostała ta sama, to jednak ceny wyrażone w euro postrzegali jako niższe niż te poprzednie. A co za tym idzie łatwiej było im rozstać się z gotówką.
Ciekawy przykład występowania iluzji pieniądza możemy zaobserwować na rynku kredytowym. Klient kupując nowe auto (na kredyt) może wybrać 2, 3 lub 5-letnią opcję spłaty kredytu. Oczywiście w wariancie 5-letnim raty nominalnie okażą się najniższe. Zatem i obciążenie dla domowego budżetu będzie najmniejsze. A koszt? Koszt takiego kredytu niestety będzie największy. Podobnie działa to na rynku nieruchomości.
Zatem, jeżeli ludzie podejmując decyzje ekonomicznie kierują się wyłącznie wartościami nominalnymi, mogą być zaskoczeni że w finalnym rozrachunku zapłacili dużo więcej niż myśleli i zamierzali.