Mroki prawdopodobieństwa

Jeżeli wygrałbyś lub wygrałabyś w lotto 10 mln zł, to co byś zrobił/-ła z taką kwotą? A jeżeli byłaby to kwota 50 mln zł? A co z 150 mln zł? Zapewne każdy z nas ma już przed oczami konkretne rzeczy, zrealizowane marzenia. Każdy jest w stanie wyobrazić sobie na co wydalibyśmy lub w co zainwestowalibyśmy poszczególne kwoty. Dla jednych będą to przedmioty materialne, domy, jachty, samochody. Inni zobaczą widoki znane dotąd tylko z folderów biur podróży czy programów National Geographic.

A jak jest z prawdopodobieństwem takiej wygranej. Szansa na trafienie „szóstki’ w lotto to jak 1:14 000 000.  Czy twoje podejście do loterii zmieni się, jeżeli się dowiesz, że szanse wynoszą 1: 40 000 000. Zapewne nie.  A dlaczego? Ponieważ człowiek nie jest w stanie zwizualizować sobie prawdopodobieństwa. Kwota 5, 10 czy 100 milionów złotych pobudza naszą wyobraźnię i z łatwością zobaczymy co za te pieniądze możemy mieć. Przed oczami pojawiają się nam konkretne obrazy. Tymczasem jak wyobrazić sobie prawdopodobieństwo? Dla naszego mózgu to abstrakcja.

To tłumaczy dlaczego ludzie tak chętnie biorą udział w różnego rodzaju loteriach. Prawdopodobieństwo „umyka”, kiedy pojawia się możliwość wygranej. Nagrodę nierzadko mamy przed oczami (np. samochód wyeksponowany w centrum handlowym), a prawdopodobieństwo dopiero musielibyśmy sobie policzyć.

Ten sam mechanizm działa, kiedy kupujemy np. jednostki uczestnictwa funduszy inwestycyjnych. Reklama funduszy inwestycyjnych najczęściej opiera się na ich wynikach. 5%, 23%, 30% – te liczby kłują nas w oczy i powodują ekscytację. To nic, że z reguły informują tylko o dotychczasowych wynikach, czyli o przeszłości. My to wiemy, ale wcale nie zmniejsza to naszego zainteresowania. Zazwyczaj oczekiwanie wielkich zysków znacznie ogranicza naszą zdolność do oceny rzeczywistego ich osiągnięcia.