Krótkowzroczne unikanie strat

Pracownikom jednego z amerykańskich uniwersytetów zaprezentowano rzeczywiste średnie roczne stopy zwrotu z obligacji oraz akcji. Następnie zapytano ich jakie proporcje pomiędzy akcjami a obligacjami ustaliliby w swoim portfelu inwestycyjnym. Wynik był następujący:

40% akcje

60% obligacje

Innej grupie pracowników zaprezentowano średnie 30-letnie stopy zwrotu z akcji i obligacji, po czym poproszono o to samo co grupę pierwszą, czyli ustalenie proporcji portfela. Badani z tej grupy zaproponowali:

90% akcje

10% obligacje

Okazuje się, że jeśli inwestorzy koncentrują się na rocznych stopach zwrotu, to preferują instrumenty o niewielkim ryzyku (nawet w obliczu inwestycji długoterminowych), takie jak obligacje skarbowe.

Jeżeli zwracają uwagę na wieloletnie stopy zwrotu i nie patrzą na krótkoterminowe wahania cen, wówczas wybierają inwestycje o większym ryzyku, np. akcje małych spółek (Zielonka 2015).

Problem w tym, że w Polsce nawet jeżeli deklarujemy długoterminowe oszczędzanie czy inwestowanie, ciężko jest nam się powstrzymać od sprawdzania bieżących stóp zwrotu. Często można usłyszeć stwierdzenia, że chociaż deklarowaliśmy iż ta inwestycja jest przeznaczona na okres np. 5-letni, to i tak niepokoją nas miesięczne zmiany ceny danego instrumentu. A to może prowadzić do pochopnych decyzji, zamykania pozycji (sprzedaży/likwidacji danego produktu), a w efekcie do rozczarowania i powrotu do tradycyjnych form, takich jak lokaty bankowe. Niestety te służą dzisiaj jedynie do przechowywania pieniędzy, gdyż zyski ciężko tu znaleźć.