Kompakt czy lustrzanka?

Większość ludzi, kiedy pstryka zdjęcia korzysta z trybu automatycznego. Czy to w zgrabnych aparatach zwanych kompaktami czy w smart fonach. Jednak nie jest to jedyna opcja. Można wziąć do ręki aparat fotograficzny zwany lustrzanką (lub bezlusterkowcem) i spróbować zrobić zdjęcie ustawiając samodzielnie wymagane parametry. Zaczynamy od dobrania odpowiedniego do warunków ISO, później przesłony, czasu, ogniskowej, nie zapominając o balansie bieli. Skomplikowane? Hmm, a jeszcze nie wymieniłem możliwości ustawienia rozmiaru zdjęcia, rodzaju pliku w jakim ma zostać ono zapisane, czy zdefiniowania punktów pomiaru ostrości.  Sporo tego, prawda? Zwłaszcza, że każdy z tych parametrów ma wpływ na jakość zdjęcia, a przy dzisiejszych zaawansowanych technologicznie aparatach jeszcze sporo ich zostało. Trudne. Przynajmniej dla amatora, który nie chce tracić czasu na samodzielne dobieranie najbardziej optymalnych ustawień. Zdecydowanie łatwiej jest skorzystać z trybu AUTO (często oznaczonego zielonym prostokątem). Czy tak zrobione zdjęcie będzie gorsze? Wcale nie. Aparat, korzystając z bogactwa swojego „oprogramowania” samodzielnie dobierze wszystkie wymagane ustawienia, tak by efekt finalny spełniał nasze oczekiwania. Mało tego, aparat nie przeoczy tych warunków, które mogą umknąć oku niewprawnego amatora.

Ten przydługi wstęp jest mi potrzebny, aby wytłumaczyć działanie gotowych produktów na rynku finansowym. Jeżeli dopadnie nas myśl, by zostać inwestorem na rynku kapitałowym, mamy dwie możliwości. Pierwsza – samodzielnie skonstruować swój portfel inwestycyjny, dobierając (kupując) różne instrumenty finansowe. Czemu różne, a nie np. same akcje? Bo portfel złożony z samych akcji, to proszenie się o kłopoty. Dopóki ceny akcji rosną, jesteśmy z siebie dumni gdyż dostajemy od rynku potwierdzenie, że podjęliśmy właściwe decyzje. Problem zaczyna się, gdy ceny naszych akcji nie chcą rosnąć lub co gorsza zaczynają obsuwać się w dół. Dlatego w portfelu należałoby mieć również jakieś instrumenty stabilizujące cały portfel jak np. obligacje. Czy coś jeszcze? Możliwości jest całkiem sporo: złoto, srebro, platyna, ropa, nieruchomości, obrazy, wina itp. A to wszystko w formie fizycznej lub akcji lub funduszy otwartych lub zamkniętych lub ETF lub instrumentów pochodnych itp. Powoli robi się to skomplikowane, prawda?

Dlatego podobnie jak w przypadku zdjęć uproszczono sposób ich robienia, tak w przypadku inwestowania zastosowano podobne ułatwienia. Na rynku dostępne są gotowe portfele inwestycyjne. Portfele występują pod różnymi nazwami (konserwatywny, zrównoważony, agresywny itp.) odwzorowującymi ich charakter. I wcale nie musimy zagłębiać się w ich strukturę czy badać szczegółowy skład. Dzisiaj wybór takiego rozwiązania ułatwiają nam przepisy prawa. Decydując się na zainwestowanie pieniędzy zostaniemy poproszeni (czy to w banku, czy na platformie internetowej) o wypełnienie testu, który pozwoli ustalić jaki rodzaj inwestycji jest dla nas najbardziej odpowiedni. Na podstawie udzielonych przez inwestora odpowiedzi algorytm podpowie czy bardziej wskazany będzie portfel z przewagą papierów dłużnych (obligacji) czy może z większą domieszką akcji.

A po co to wszystko? Ponieważ większość ludzi nie zna się na inwestowaniu pieniędzy. Inwestowanie na rynku kapitałowym nie jest przedmiotem, którego uczą nas w szkole podstawowej czy średniej. Zatem skoro w codziennym życiu korzystamy z gotowych rozwiązań (w końcu kto dziś samodzielnie naprawia samochód czy telewizor), to może warto skorzystać z nich i w branży finansowej.

A czy są to rozwiązania dla każdego? Niekoniecznie. Jeżeli czujesz, że masz odpowiednią wiedzę, doświadczenie, kapitał i czas, zawsze możesz samodzielnie zagrać na giełdzie. Ale wówczas cała odpowiedzialność spoczywa na twoich barkach.