Czy akcje są dobrem Giffena?

Przeciętny inwestor kupuje akcje, aby zarobić na wzroście ich ceny. Oczywiście są też inwestorzy, którzy kupują akcję licząc na dywidendy jakie wypłaca spółka. Jednak na dywidendę trzeba czekać, czasem nawet rok, a ceny akcji potrafią się zmieniać bardzo dynamicznie, zatem na zyski nie trzeba czekać zbyt długo. Jeżeli rynek rośnie. A jeżeli spada? Jeżeli spada, to ceny akcji lecą w dół, zatem rozsądnie byłoby dokupić. Tylko jak kupić towar, którego cena idzie w dół? Skoro chcę zarobić na akcjach, to liczę na wzrost ich ceny. Zatem kierunek przeciwny stoi w sprzeczności z moimi oczekiwaniami. Tak, jednak skoro zaakceptowałeś kupno akcji po cenie np. 10 zł, to czy ich zakup po cenie 8 zł nie jest promocją? No właśnie, może być, a może okazać się, że cena 6 zł będzie jeszcze większą promocją. Ryzyko niewątpliwie jest jeżeli bierzemy pod uwagę spółki modne, wykreowane na fali aktualnych trendów czy spółki  nowo powstałe.

Czy takie samo ryzyko ponosimy decydując się na zakup akcji firm, które na rynku i na giełdzie są od lat? Które mają rozpoznawalne marki, spory majątek i ustabilizowaną sytuację? No tak, ale na takich spółkach nie zarobię tyle co na tych „świeżych” czy „dynamicznych”. To zależy jaką masz perspektywę. Jeżeli chcesz pograć na akcjach, to pewnie twój horyzont jest krótki i taka forma handlu bliższa jest spekulacji niż inwestowaniu. Jeżeli przyjmujesz perspektywę mierzoną w latach, sytuacja jest zgoła inna. W tym przypadku możesz sobie pozwolić na nieprzejmowanie się gwałtownymi ruchami cen w krótkim okresie. Spadki możesz wykorzystywać na zwiększaniu stanu posiadania danych walorów. I nie przejmować się tym przykrym uczuciem, że mogę popełnić błąd. Przeciętny inwestor, który zaczyna swoją przygodę z rynkiem kapitałowym, po zakupie akcji z niepokojem patrzy czy ich cena już na drugi dzień zaczyna piąć się w górę. I jeżeli tak się nie dzieje odczuwa emocjonalny ból i wstyd, ponieważ jest przekonany  że podjął błędną decyzję. Przeanalizował spółkę i wyszło mu, że to właśnie te akcje powinien nabyć do swojego portfela. Zatem jeżeli ich cena zaczyna spadać odczuwa silną pokusę, by pozbyć się tych papierów. Inwestor, który ma horyzont kilkuletni nie przejmuje się wahaniami ceny w krótkim okresie. Jego cel ustawiony jest dalej.

A o co chodzi z tym dobrem Giffena? Tym terminem określa się ten rodzaj dóbr, na które popyt rośnie wraz ze wzrostem ceny. Jaki to przypadek? Ten efekt nie występuje zawsze, jednak łatwo sobie wyobrazić,  iż w przypadku wojny  nie spadnie popyt na chleb czy ziemniaki tylko dlatego, ze ich cena wzrośnie. Tak czy owak coś jeść będzie trzeba. Oczywiście może się zdarzyć, że w takim przypadku jedno dobro wyprze z rynku inne – żołądek można zapchać mięsem, a można też samym chlebem.

A co mają do tego akcje, czy inne produkty finansowe? Tym się nie najemy. Zatem czy jest sens kupować je po każdej cenie tylko dlatego, że ich cena rośnie? A zauważ, że tak zachowuje się większość  tych osób, które zaczynają interesować się giełdą tuż przed szczytem hossy…