Czym jest ból płacenia?

Skaleczenie, stłuczenie, rana szarpana. To ból fizyczny.  A ból płacenia? To ten wyjątkowy stan emocjonalny, który pojawia się wówczas kiedy myślimy o rozstaniu się z pieniędzmi. Jego źródłem nie jest sam fakt wydawania pieniędzy, lecz nasze myśli o ich wydawaniu. Daje się tu zauważyć następująca zależność: im bardziej o tym myślimy, tym silniejszy ból odczuwamy.

Badania, w których wykorzystano techniki neuroobrazowania i rezonansu magnetycznego, wykazały że płacenie pobudza obszary mózgu odpowiedzialne za przetwarzanie bólu fizycznego.

Jeżeli tak, to może dałby się uniknąć bólu płacenia? Oczywiście, tylko że to może pociągnąć ze sobą większe koszty w przyszłości. Koncentrując się dzisiaj na tym bólu, możemy podjąć błędne decyzje. Albowiem skupiamy się na samym bólu, a nie na wartości zakupu.

Tak na dobrą sprawę, to ból płacenia powinien nas powstrzymywać przed podejmowaniem bolesnych decyzji finansowych. Ale to nie zawsze działa. Wystarczy przesunąć go w czasie (np. używając karty kredytowej) by zaleczyć jego objawy. Zaleczyć, ale nie wyleczyć. W ten sposób usuwamy objawy, ale nie przyczynę.

Jak podaje Dan Ariely w książce „Grosz do grosza”, ból płacenia jest wynikiem działania dwóch odrębnych czynników. Jeden to odstęp czasowy pomiędzy chwilą kiedy rozstajemy się z pieniędzmi, a chwilą, w której konsumujemy to, za co zapłaciliśmy. Drugi czynnik to uwaga, jaką poświęcamy samej płatności. Jeżeli ubierzemy to we wzór, otrzymamy: ból płacenia = czas + uwaga.

Jak ludzie starają się uniknąć bólu płacenia?

1.Wydłużają odstęp czasowy między płatnością a konsumpcją

  1. Zmniejszają uwagę jaką trzeba poświęcić dokonaniu płatności

Zauważ, że w obu punktach skutecznie pomaga nam dzisiejsza technologia.

Czy i dla ciebie jest to znajome zjawisko?

Przekładając to na proces inwestowania, nie sposób nie zauważyć podobieństw. Kupując dzisiaj papiery wartościowe inwestor rozstaje się z gotówką. A kiedy zobaczy korzyść z tego zakupu? Korzyść w postaci zysków. Wzrost wartości inwestycji, odsetki czy dywidendę. Cóż, w wielu przypadkach może wymagać to czasu. Bywa, że dosyć długiego. I w tym wypadku wydłużenie czasu oczekiwania gra przeciw inwestorowi. Pieniądze już „wydał”, a na „konsumpcję” przyjdzie poczekać.