Eksperyment Ascha

Czy konformizm normatywny jest lepszy niż informacyjny?

A może warto pójść swoją drogą?

W 1951 roku psycholog Solomon Asch opracował eksperyment z zakresu psychologii społecznej. Eksperyment ten miał pokazać, w jaki sposób presja społeczna może skłonić pojedynczą osobą do podporządkowania się większości.

Brzmi ciekawie, prawda? A działo się to ponad siedemdziesiąt lat temu.

Na czym polegał eksperyment Ascha?

W badaniu brało udział kilka osób, które były wspólnikami eksperymentatora. Wszyscy poza jedną. Wspólnicy ci wiedzieli, o co chodzi w eksperymencie, ale nie zdradzali się z tą wiedzą. Mieli sprawiać wrażenie autentycznych respondentów, tak by badana osoba miała wrażenie, że jest jednym z kilku takich samych przypadkowych uczestników. Grupie zadawano kilkanaście łatwych pytań wizualnych, na które odpowiedź była oczywista. Każdy odpowiadał na pytania przy wszystkich. Uczestnicy siadali w rzędzie, a osoba badana odpowiadała na pytania jako ostatnia lub przedostatnia. Wszystkim obecnym pokazywano obrazek z linią (taki jak na ilustracji poniżej, ten z lewej strony).

 

W drugim kroku pokazywano im kartkę, na której były narysowane trzy linie (A, B i C). Każdy z uczestników miał powiedzieć, która z linii widniejących na drugim obrazku jest najbardziej zbliżona do linii z obrazka nr 1. Aby osoba badana poczuła się bardziej komfortowo, pierwsze dwie osoby udzielały poprawnej odpowiedzi. Jednak osoba trzecia i kolejne udzielały odpowiedzi błędnej. Celem eksperymentu było sprawdzenie, czy badana osoba, zacznie udzielać tej samej odpowiedzi co reszta grupy. Czyli odpowiedzi błędnej.

Wynik?

75% uczestników przynajmniej raz zgodziło się z błędną odpowiedzą jakiej udzieliła większość grupy. Po przeanalizowaniu wyników psycholog stwierdził, że postawę konformistyczną wykazało 32% badanych. Chcąc upewnić się, że badani precyzyjnie ocenili długość linii, eksperymentator kazał zapisać im odpowiedź, którą uznali za prawidłową. W 98% wybrali właściwą odpowiedź. Tak wysokie wskazanie wynika z faktu, że odpowiedź na piśmie nie była już obarczona presją grupy.

Czy ilość osób w grupie wpływała na udzielenie błędnej odpowiedzi?

Jedna lub dwie dodatkowe osoby udzielające błędnej odpowiedzi nie miały specjalnego wpływu. Jednak dołączenie trzeciej i kolejnych osób już tak. Mało tego, kiedy porównanie linii było trudniejsze (ponieważ były podobnych długości), konformizm badanych ulegał nasileniu. Asch wysnuł wniosek, że kiedy ludzie nie są czegoś pewni, będą bardziej skłonni potwierdzić u innych swoje przypuszczenia. Im zadanie jest trudniejsze tym bardziej wzrasta szansa na konformizm.

Czy wyniki tego eksperymentu nie przypominają zachowań znanych ze świata finansów?

Każda większa hossa zdaje się to potwierdzać. Brak podstawowej analizy nie tylko potencjału wzrostu danego instrumentu, ale nawet brak podjęcia próby jego zrozumienia. Przecież „większość nie może się mylić”. Dopiero po fakcie dociera do nas, że podjęta w ten sposób decyzja niewiele miała wspólnego z racjonalnym myśleniem. I pal licho, jeżeli skończy się tylko mniejszym zyskiem bądź jego brakiem.

A co kiedy wynik będzie obarczony znakiem minus?

W sytuacji, kiedy ten minus będzie niewielki, można przyjąć, że odebraliśmy bolesną lekcję. Gorzej, kiedy strata wyniesie sto procent lub więcej (bo np. trzeba jeszcze spłacić kredyt). A przecież takie sytuacje to dzisiaj prawie codzienność. Niestety, nasza skłonność do konformizmu to woda na młyn różnych oszustów.

Asch po zakończeniu badania zapytał respondentów: Dlaczego dopasowałeś się do zdania grupy? Większość odpowiadała, że wiedzą, że udzielona odpowiedź jest błędna. Jednak nie chcieli się ośmieszyć w oczach grupy. Część zaś odpowiadała, że naprawdę myśleli, że odpowiedź, jakiej udzieliła grupa jest prawidłowa.

Jaką prawdę objawił eksperyment Ascha?

Pokazał, że konformizm ma dwie główne przyczyny.

  1. Chęć dopasowania się – konformizm normatywny

  2. Przekonanie, że to grupa ma lepsze informacje lub rozumie je lepiej niż jednostka – konformizm informacyjny. I chociaż w grupie możemy czuć się dobrze (wszak człowiek jest zwierzęciem stadnym), to warto pamiętać, że własna ocena sytuacji wcale nie musi być ani błędna, ani gorsza od tej wygłaszanej przez grupę. Również w kontekście pomnażania pieniędzy.