To ja też księguję mentalnie?

Kiedy byłem dzieckiem moi rodzice przynosili do domu wypłatę w kopertach. Comiesięczny rytuał był taki sam. Pieniądze trafiały na poszczególne „kupki”: to na opłaty, to na życie, to na buty itp. Dzisiaj już wiem, że każda z tych „kupek” była mentalnym kontem, czyli szufladką jaką tworzymy sobie w głowie. Po co? Pieniądze nie są „ometkowane” zatem sami je sobie „metkujemy”, ponieważ tak jest nam łatwiej funkcjonować. Sięgamy do danej szufladki, aby zrealizować odpowiedni cel (spłata raty kredytu, rachunek za telefon, bilet do kina, itp.).

Dzisiaj już rzadko dostajemy wypłatę w gotówce. Na ogół spływa nam ona na rachunek bankowy. Jednak i w tym przypadku występuje proces mentalnego księgowania. W tym celu korzystamy z subkont, lokat krótkoterminowych lub po prostu mamy kilka rachunków. Staramy się oddzielić pieniądze od siebie, ponieważ pieniądze na czynsz nie mogą mieszać się z pieniędzmi na rozrywkę. Dlaczego? Gdyż zachodzi obawa, że na np. rozrywkę wydalibyśmy więcej niż początkowo założyliśmy. Zatem bezpieczniej jest trzymać je na osobnych wirtualnych „kupkach”. Tylko niewielka część osób potrafi dokonywać przesunięć pomiędzy kontami mentalnymi. Dla większości jest to trudne. Dlaczego? Zobaczmy na przykładzie.

Państwo Kowalscy bardzo chcieliby postawić na swojej działce domek letniskowy. Jednak brakuje im jeszcze środków finansowych. Obliczyli, że gdyby kwotę 40 000 zł, którą teraz dysponują, ulokowali w banku na 4% rocznie, to za 5 lat posiadaliby kwotę, która umożliwi im zrealizowanie ich marzenia. Tym samym utworzyli w swoich głowach konto mentalne „domek na działce”.

Jednocześnie jednak potrzebują nowego samochodu do codziennego funkcjonowania. Ich doradca w banku zaproponował im kredyt samochodowy w wysokości 30 000 zł, na 3 lata z oprocentowaniem 9% w skali roku. Tym samym pp. Kowalscy utworzyli nowe konto mentalne pt. „samochód”. I tu pojawia się pytanie: czy gdyby państwu Kowalskim zaproponowano lokatę na 9%, to czy rozsądne byłoby skorzystanie z niej? Raczej tak:) W takim razie jak to się dzieje, że nie widzą iż mają taką lokatę w zasięgu ręki? Tak, ponieważ zamiast zaciągać kredyt w wysokości 30 000 zł w banku, mogą tę kwotę „pożyczyć” ze swojej lokaty, a odsetki 9% płacić sobie, a nie bankowi!

Takie proste, a jednak trudne. Trudne, gdyż większość ludzi przyznaje, że nie potrafi dokonywać przesunięć miedzy kontami mentalnymi. Nawet jeżeli uświadomią sobie korzyści płynące z takiego działania, to mają trudność z jego wykonaniem. Jeżeli dane konto służy konkretnemu celowi, to ciężko jest nam „pożyczyć” (nawet na krótko) pieniądze i umieścić je na innym koncie mentalnym. Może to być spowodowane obawą, że nie będziemy mieć w sobie tyle samodyscypliny by później „oddać” te pieniądze. Poprzez te obawy nie maksymalizujemy swoich korzyści. Jesteśmy skłonni ponosić wymierne koszty w pieniądzu po to by ułatwić sobie proces mentalnego księgowania.