Mieszkańców Stanów Zjednoczonych zapytano, czy więcej ich rodaków umiera z powodu zaatakowania przez rekina czy z powodu uderzenia kawałkiem rozbitego samolotu? Większość odpowiadała, że z powodu ataku rekina. I mylili się. Według amerykańskich statystyk prawdopodobieństwo śmierci od uderzenia kawałkiem rozbitego samolotu jest 30-krotnie większe niż w wyniku ataku rekina. Błąd w ocenie tego zdarzenia bierze się stąd, że z łatwością możemy sobie wyobrazić (czy przypomnieć) wiadomości o tym, że rekin zaatakował człowieka, niż fakt że ktoś zginął uderzony odłamkiem samolotu.
Okazuje się, że w ocenie częstości występowania zdarzeń kierujemy się zasadą dostępności. Jeżeli dane zdarzenie występuje często, wówczas jest dla naszej pamięci łatwiej dostępne niż zjawisko rzadsze. Jednak może na tym polu dochodzić do pewnych zniekształceń. Może być bowiem tak, że dane zjawisko nasza pamięć przywołuje sobie łatwiej nie dlatego, że występowało często, ale dlatego że zdarzyło się niedawno lub dlatego, że było np. niezwykłe. Kierując się zasadą dostępności psychicznej jesteśmy w stanie przeceniać częstotliwość występowania zdarzeń spektakularnych, widowiskowych, a nie doceniamy częstotliwości zdarzeń powszechnych i mało efektownych.
Przykład: przeceniamy liczbę zgonów spowodowanych różnego rodzaju katastrofami: powodzie, huragany, lawiny, a niedoszacowujemy zgonów spowodowanych przez choroby, takie jak: cukrzyca, astma, czy zawał serca.
Podobnie może być z zagrożeniami na rynku kapitałowym. Z łatwością jesteśmy w stanie przypomnieć sobie nagłówki i zdjęcia z pierwszych stron gazet informujące o krachu na giełdzie. Duża czerwona czcionka oraz zdjęcia przedstawiające chaos na parkiecie. Tymczasem kilkuprocentowe spadki cen, pojawiające się systematycznie, ale w długim okresie nie robią na nas już takiego wrażenia. A mogą stanowić zagrożenie dla naszego portfela akcji nie mniej groźne niż gwałtowny kilkudziesięcioprocentowy spadek zwany krachem.