Mit „ukrytej” opłaty

Ta ukryta opłata to tzw. opłata za zarządzanie. Opłata występująca w funduszach inwestycyjnych, opłata której nie widać. A skoro nie widać, to od razu rodzi się pytanie dlaczego? Pewnie chcą coś ukryć! A jak ukryć, to może i oszukać. Spokojnie, nie jest tak źle.

Niektórzy dziennikarze, zwłaszcza ci którzy o finansach piszą „z doskoku” wyolbrzymiają znaczenie tej opłaty. Mogę przypuszczać, że kiedy dowiadują się że taka opłata występuje, ich myślenie idzie w kierunku: A dlaczego jest ukryta? Dlaczego się o niej nie mówi? Owszem, czasem się mówi. Głównie wówczas kiedy klient jest dociekliwy. A czemu się przemilcza?

Opłata manipulacyjna, zwana potocznie prowizją, to opłata która klient widzi od razu, gdyż jest potrącana z kwoty jaką inwestuje w dany fundusz. Zatem jeżeli fundusz pobiera opłatę manipulacyjną w wysokości 1%, to klient wpłacając 10 000 zł, inwestuje realnie 9 900 zł. A 100 zł stanowi prowizję dla sprzedawcy.

Tymczasem opłata za zarządzanie nie obciąża wprost pieniędzy klienta, albowiem zawarta jest w  cenie jednostki uczestnictwa. Z punktu widzenia klienta wygląda to następująco: mam 167,1246 jednostek uczestnictwa. Cena jednej jednostki to 152,55 zł, zatem mój kapitał to 25 494,86 zł. No zaraz, ale jeżeli opłata zawarta jest w cenie jednostki uczestnictwa, to fundusz akcji, który pobiera opłatę w wysokości 5%(w skali roku) jest dla klient droższy niż ten, który pobiera 4%. Teoretycznie tak, ale tylko teoretycznie. Zastanówmy się nad takim przykładem: mamy fundusz akcji A, który pobiera opłatę w wysokości 5% i w ciągu ostatniego roku zarobił 15%. Fundusz akcji B pobiera opłatę w wysokości 4% i w ostatnim roku zarobił 10%. W którym funduszu chciałbyś mieć pieniądze?

W przypadku funduszy akcyjnych wyniki inwestycyjne osiągane przez nie mogą się diametralnie różnić. Dlatego nie ma co demonizować wpływu opłaty za zarządzanie na portfel klienta. Są jednak przypadki, kiedy opłata ta ma większe znaczenie. Tam, gdzie wahania wyników funduszy są niewielkie i wyniki funduszy nie różnią się zbytnio. Chodzi o fundusze rynku pieniężnego, a także o niektóre fundusze obligacji. Jeżeli fundusz A wypracowuje wynik na poziomie 3%, a pobiera opłatę w wysokości 1%, to kiedy zarządzający zdecyduje się na obniżkę tej opłaty np. o połowę, powinno to przełożyć się na poprawę wyników funduszu. I zdarza się na rynku, że niektóre TFI stosują takie zabiegi, aby osiągnąć wyższą stopę zwrotu swoich funduszy, w porównaniu z konkurencją.