Rentowność obligacji spadła – czytasz w tytule artykułu. I o ile jesteś przeciętnym obywatelem kraju w środkowej części Europy, może dopaść cię refleksja następującej treści: A tak dokładniej, to dobrze czy źle? Skoro coś spadło, to pewnie straciło na wartości. A jeżeli w swoim portfelu posiadam obligacje lub fundusze obligacji, to czy na tym straciłem? Pierwsze pytanie: czy jeżeli cena złota poszła w dół, to dobrze czy źle? Jeżeli jesteś szczęśliwym posiadaczem tego kruszcu, to pewnie nienajlepiej ale jeżeli dopiero rozważasz jego zakup, to może powinieneś zacierać ręce z radości, bo to oznacza że będziesz mógł kupić taniej. Tak, z dobrami materialnymi jest zdecydowanie łatwiej. Sytuacja ulega komplikacji kiedy w grę wchodzą produkty, których nie można dotknąć czy postawić na półce. Bo czym tak właściwie jest ta rentowność, która nieodłącznie przewija się w temacie obligacji skarbowych. Dla przeciętnego Polaka słowo rentowność najczęściej będzie synonimem opłacalności. Nic dziwnego, kiedy spotykamy się z nowym pojęciem staramy się je trochę „oswoić” i szukamy jakiegoś punktu zaczepienia. Czyli opieramy się na czymś co znamy i rozumiemy. Problem polega na tym, że rentowność obligacji jest fałszywym przyjacielem. Dlaczego? Albowiem może wprowadzać w błąd. Ponieważ rentowność obligacji jest odwrotnie skorelowana z ceną obligacji. Innymi słowy, jeżeli czytasz że rentowność obligacji spadła, oznacza to że jej cena poszła w górę. Zatem jeżeli posiadasz jednostki uczestnictwa funduszu, który posiada w portfelu obligacje, będziesz zadowolony, gdyż ich wycena powinna pójść w górę. To uproszczenie, jednak chodzi tu o pokazanie modelu działania tego mechanizmu. Jest to o tyle istotne, że zrozumienie tych zależności może uchronić cię przed podjęciem pochopnej decyzji o zakończeniu danej inwestycji. Tym bardziej, że jeżeli włączymy w ten mechanizm jeszcze stopy procentowe, wówczas proces ten może wydać się jeszcze bardziej skomplikowany. Jeżeli słyszymy komunikat, że Rada Polityki Pieniężnej obniża stopy procentowe, to jak wpłynie to na ceny obligacji? W tym momencie należałoby zapytać: których obligacji? Tych które są już na rynku, czy tych które dopiero mają zostać wyemitowane czyli sprzedane na rynku pierwotnym? Najłatwiej będzie to wytłumaczyć na przykładzie. Jeżeli RPP obniża stopy procentowe, to siłą rzeczy nowo emitowane obligacje będą oferować niższe oprocentowanie niż do tej pory. Wzrośnie zatem zainteresowanie obligacjami wyemitowanymi wcześniej (płacącymi wyższe odsetki), czyli ich cena na giełdzie powinna pójść w górę. A skoro w górę pójdzie cena obligacji, to tym samym spadnie ich rentowność. Proste? Na pierwszy rzut oka wcale nie musi się takie wydawać. Ale jak się chwilę nad tym zastanowić, to dojdziemy do wniosku, że jest to po prostu logiczne. I jak widzisz wcale nie trzeba być doktorem ekonomii, żeby zrozumieć te zależności. Takich fałszywych przyjaciół na rynku kapitałowym jest więcej, ale o tym już w kolejnych odsłonach.