Po pierwsze tnij koszty!

Nie waż się zaczynać inwestowania bez IKE! Jak to „nie waż się”? Przecież nawet nie wiem co to jest. A w czym to przeszkadza? Wiedzę zawsze można uzupełnić. I od tego zacznijmy. Sama nazwa to tylko określenie produktu. Produktu, który można wykorzystać w sposób prawie dowolny i bardzo efektywny. W dodatku nie musi się wiązać z oszczędzaniem na jesień życia, jak może sugerować jej miano.

No właśnie, często nazwy produktów finansowych

odstręczają zwykłych ludzi, którzy może chętnie zapoznaliby się z nową dla siebie propozycją, ale przeraża ich stopień skomplikowania. Jeszcze nie rozwiązania, nazwy. I najczęściej odpuszczają temat podejmując mniej niż jedno działanie. Tym samym pozbawiając się możliwości zysków. Wygoda wygrywa z wysiłkiem. A wystarczy podjąć mały wysiłek, polegający na nadstawieniu ucha, by ktoś zaznajomiony z tematem mógł go nam przybliżyć.

Zatem, jak to działa? Przede wszystkim skutecznie. Odnosząc się do tytułu – koszty. W świecie inwestycji zyski raz są, raz ich nie ma. Koszty są zawsze. W świecie finansów funkcjonuje powiedzenie, że zamożni stajemy się nie na skutek pieniędzy które zarobimy, ale dzięki tym które zaoszczędzimy. Jak wykorzystać to w przypadku wspomnianego IKE?

Fundusze inwestycyjne, oprócz tego że oferują szerokie spektrum możliwości i szerokie spektrum potencjalnych zysków, oczywiście pobierają za swoje usługi wynagrodzenie. Normą jest, że nikt nie pracuje za darmo. Ale wynagrodzenie może być mniej lub bardziej atrakcyjne. I to właśnie warto wykorzystać.

Liczby. Skoro zarządzający funduszami pobierają wynagrodzenie (opłata za zarządzanie), które de facto pomniejsza zysk klienta, warto zastanowić się jak można je zmniejszyć. Zgodnie z prawem? Oczywiście. W dodatku zgodnie z możliwościami jakie oferuje sam produkt. Powiedzmy, że standardowo pobierana opłata za zarządzanie wynosi 2% w skali roku. Oznacza to, że jeżeli jako klient funduszu zarobisz 8%, to gdyby nie ta opłata zarobiłbyś 10%. A teraz jak wykorzystać tę wiedzę dla osiągnięcia własnej korzyści?

W IKE jesteś premiowany za deklarację oszczędzania w dłuższym terminie. Przy czym deklaracja ta praktycznie nie jest wiążąca. Tzn. nie podpisujesz jej krwią. Masz dostęp do produktu, który już na wejściu oferuje ci opłatę sporo niższą niż standardowa. I wprawdzie w skali jednego roku może wydawać się ona niezbyt przykuwająca uwagę, to w skali kilku lat robi już wrażenie. W skali kilkunastu może to być już przepaść (wykres). Skąd taka różnica? To właśnie wpływ kosztów.

Ponieważ większość ludzi nie jest w stanie precyzyjnie określić terminu inwestycji, umyka im fakt gdzie tak naprawdę uciekają im zyski.