Tak, tak wygląda rzeczywistość. W XXI wieku jestem w stanie obyć się bez zmywarki. I chociaż wiele osób wydaje się być tym faktem zaskoczonych (a nawet zniesmaczonych), jest to możliwe. Tak, ciągle jeszcze można umyć naczynia korzystając z ciepłej wody, płynu i gąbki.
Czy naprawdę brak zmywarki deprecjonuje daną osobę? A może sam fakt jej posiadania sprawia, że postrzegamy takiego człowieka jako tego, który podąża za trendami? Korzysta z nowinek technicznych i jeżeli wierzyć reklamom, dba o środowisko. A może po prostu jest to osobnik, który jest zbyt leniwy by zmywać ręcznie?
Zmywarka, stacja parowa, mikser, odkurzacz samojezdny. To przedmioty, które niewątpliwie ułatwiają nam życie. Czemu z nich nie skorzystać? Jeżeli tylko masz taką możliwość, warto je kupić i przetestować ich użyteczność. Tym bardziej, że wcześniej zrobiło to już sporo ludzi. Nie są to przedmioty, które pojawiły się na rynku wczoraj. Wiele osób miało okazję już je wypróbować i podzielić się opinią. Co ryzykujesz? Wydaje się, że niewiele. Inaczej byłoby z nowinkami technologicznymi, które dopiero wchodzą na rynek. Jednak w tym wypadku decydujesz się na zakup przedmiotów, które inni przetestowali za ciebie. Wchodzę w to, mówisz.
Dlaczego tylko w to? Dlaczego chętnie korzystamy z rozwiązań mających na celu ułatwić nam życie… ale nie ze wszystkich. Bo wszystkich nie potrzebujemy. Racja. Na świecie jest cała masa przedmiotów, które w naszym codziennym życiu są zbędne. Jednak mam na myśli „towary” niematerialne. Te których nie możemy dotknąć czy przymierzyć, a nawet zobaczyć. I przez to nie dostrzegamy nie tylko ich funkcjonalności, ale i ewidentnych zalet. Zalet, które mogą sprawić, że nasze życie będzie prostsze.
Niejednokrotnie możemy zobaczyć kolejki na poczcie czy w banku, kiedy ludzie tłoczą się w oczekiwaniu na możliwość opłacenia rachunku za prąd czy gaz. Albo, by wypłacić pieniądze u „pani w okienku”. Dzisiejsza technologia sprawia, że możemy ułatwić sobie życie również w tych jego aspektach. Zatem dlaczego działa to tak słabo?
Statystyki pokazują, że wśród Polaków wciąż ulubioną formą oszczędzania są lokaty bankowe. Produkt znany od dawien dawna. Dziadek tak oszczędzał, ojciec to i w moim przypadku się opłaci. Sposób sprawdzony przez pokolenia. Takim samym sposobem, sprawdzonym jeszcze przez nasze babcie, jest ręczne zmywanie naczyń. Albo trzepanie dywanów. Bądź ręczne ucieranie ciasta w makutrze (kto jeszcze pamięta co oznacza to słowo?).
Jak to jest, że ludzie którzy chętnie akceptują nowinki techniczne, często z dużą dawką nieufności podchodzą do rozwiązań oferowanych przez rynki finansowe. Niektóre z urządzeń, które mamy w domach mają imponujących rozmiarów instrukcje. Mnóstwo przycisków i dziwnych komunikatów na wyświetlaczu. Pomimo to, obsługując je nie czujemy tak dużego dyskomfortu jak w przypadku korzystania z produktów finansowych innych niż lokaty.
Czy chodzi o to, że produktów finansowych nie można dotknąć? Cóż, odsetki od lokaty to też tylko zapis paru znaczków na ekranie. Dopiero zamieniając je na gotówkę, doświadczamy miłego dla ucha szelestu banknotów.
To o co chodzi? O nimb tajemniczości? Wyrafinowane słownictwo i skomplikowane wzory? Tak, produkty finansowe mogą być skomplikowane. Ale nikt nie każe ci od razu rzucać się na głęboką wodę. Rozpoczynając naukę obcego języka zaczynamy od najprostszych, używanych na co dzień słów, a idiomy zostawiamy na później.
Jeżeli kupujesz zmywarkę czy piekarnik nie jesteś w stanie kupić tego urządzenia w sposób cząstkowy lub na próbę. Zwłaszcza kiedy zamontujesz je w specjalnie dopasowanych meblach. Z produktami finansowymi jest łatwiej. Można zainwestować drobną kwotę. Nie po to by się wzbogacić, ale po to by zobaczyć jak to w ogóle działa. Coś w rodzaju jazdy próbnej. Spodoba się to rozwiązanie, świetnie. Zawsze możesz zwiększyć kwotę. Stwierdzisz, że to nie dla ciebie, możesz się wycofać. Zakupy możesz rozłożyć na raty. I na różne propozycje. Możliwości jest naprawdę sporo.
I zanim zdziwisz się jak można zmywać naczynia ręcznie, może warto zastanowić się jak można pomnażać pieniądze w ten sam sposób co pradziadek…